Skierniewickie Święto Kwiatów, Owoców i Warzyw, Skierniewice
Już za dwa tygodnie, jak co roku odbędzie się w Skierniewicach Święto Kwiatów, Owoców i Warzyw; w tym roku 38 raz. O ile na co dzień Skierniewice to miasto - sypialnia, które w soboty po godzinie 14 wygląda na wymarłe (do czternastej wszyscy robią zakupy w sklepach i na targu), o tyle w tych dniach można odnieść wrażenie, że jest się w stolicy lub w miejscowości wypoczynkowej w pełni sezonu. Jeżeli jeszcze pogoda dopisuje, są to dwa najładniejsze skierniewickie dni w całym roku. Święto jest sporą atrakcją dla zakręconych na punkcie ogrodów, kwiatów, owoców. Jeszcze kilka lat temu niechętnie je odwiedzałam, miałam wrażenie, że to święto piwa, gofrów i hot-dogów, ale od kiedy urządzam i przerabiam na nowo swój ogródek potrafię chodzić zafascynowana pomiędzy kolejnymi straganami z roślinkami. Ceny niestety nie są niższe niż w sklepach ogrodniczych, ale skumulowanie tylu gatunków w jednym miejscu jest fascynujące. Pomimo nie najniższych cen w ubiegłym roku udało mi się upolować kilka roślin w wyjątkowych cenach, np. marnie wyglądające hortensje bukietowe po 3 zł, które w tym roku już pięknie kwitną (w wolnej chwili obfotografują swoją "dzicz", o której siostra mówi, że "trzeba by przeorać ten chaos i wszystko od początku porządnie posadzić"). W tym roku też się do tego przymierzam, nawet obiecałam sobie, że do 19 września nie kupię ani jednego krzaczka, niestety pod koniec wakacji skusiłam się na promocję w castoramie (jedna lawenda) i w tesco (3 wrzosy i dwa klony palmowe). Oprócz roślin, w te wyjątkowe dni, można zwiedzić parowozownię i pałac prymasowski oraz bez problemu wejść na plac, który uważam za najładniejszy w całych Skierniewicach - jeżeli doczytacie do końca dowiecie się, o który mi chodzi. Dzisiaj wybrałam się do Skierniewic rowerem z zamiarem pstryknięcia kilku zdjęć na pustych ulicach (w święto widać byłoby tłum ludzi), niestety nie udało się pstryknąć tylko kilku, co chwilę zeskakiwałam i pstrykałam, nawet nie zauważyłam, że się ściemnia. Dziwne, ale dopiero gdy pstrykam zdjęcia, zwracam uwagę na pewne rzeczy - przy niektórych domach przechodziłam mnóstwo razy, ale dopiero dziś zwróciłam na nie uwagę.

Skierniewice od strony Mokrej Prawej, kończy się chodnik, trzeba przejść na lewą stronę. Kostka jest w niektórych miejscach wybrzuszona, ale lepsza taka niż zupełny brak chodnika i ścieżki rowerowej, czego brakuje mi szczególnie pomiędzy Skierniewicami i Makowem. Czarujący Zwierzyniec, cudowny szczególnie w upały, uroczy "Balaton", ale brak ścieżki zniechęca do wycieczek przy pędzących samochodach, a byłoby bezpieczniej i dla rowerzystów i dla kierowców, do tego te nierówne, łatane obrzeża drogi...
 |
Tajemniczy dom po lewej stronie. W każdej miejscowości najbardziej intrygują mnie stare, opuszczone domy. Wyobraźnia zaczyna działać, kto tu mieszkał, dlaczego dom stoi opuszczony i nikt do niego nie zagląda. Do tego większość tych domów to nie byle jakie chałupki. W latach młodości były - jak na swoje czasy- dość drogimi budowlami, co stało się z właścicielami? Dlatego nie potrafię przejść obojętnie obok każdego zawalającego się dachu, wybitych okien, a jeśli jeszcze można zajrzeć i zobaczyć np. piec kaflowy ... pełnia szczęścia. A do tego, może to symetryczność starych domów, a może materiał, z jakich je wykonano, ale stary dom sprzed wojny, nawet zaniedbany do granic możliwości wygląda atrakcyjniej niż tylko trochę zaniedbany dom sprzed lat 20, 30 - cegła i drewno ładnie się starzeje, no i kamień... też zawsze ładnie wygląda. |
 |
Pierwsze skrzyżowanie - z ulicą Armii Krajowej. Wjeżdżamy na teren osiedla Widok, blokowiska powstałego w drugiej połowie lat 70 i 80. Osiedle dużej płyty, oddzielonej od starej części miasta torami kolejowymi . Co poniektórzy twierdzą, że mieszkać w Skierniewicach to mieszkać po drugiej stronie kolei, ale mieszkanie tutaj ma swoje zalety; wszystkie większe supermarkety znajdują się właśnie tutaj, a od niedawna również dwa miejsca niezdrowego jedzenia, uwielbianego przez dzieciaki. Mile zaskoczyły mnie zmiany kolorów bloków - paski, kratki i inne takie. |
 |
Po drugiej stronie skrzyżowania duża tablica z datami minionych i najbliższych imprez, oczywiście m.in. również tej 19-20 września:) |
 |
Zamiast jechać dalej główną drogą, która zawija w lewo pojechałam prosto, teren domków jednorodzinnych był i spokojniejszy i bardziej ciekawy. Na zdjęciu - spojrzenie na blokowisko z tej strony. |
 |
Tajemnicza, stara brama, do jeszcze bardziej tajemniczego drewnianego domku. |
 |
Nawet nie wiedziałam, że taka ulica istnieje w Skierniewicach. Samotna, jak dzisiaj ja - nikt nie chciał ze mną jechać. Gapek niby chory, a dzieciaczki zapatrzone w komputer:) Jedna zaleta - nikt nie marudził i nie przewracał oczami w górę, dlaczego tak długo, a po co tu się zatrzymać. Podróżowanie samotnie ma swoje zalety:) Ale - jak dla mnie - tylko wtedy, że jest gdzie i do kogoś wrócić... |
 |
Ładne zejście, którym można dostać się na drugą stronę miasta, pod torami kolejowymi, wychodzi się wprost do parku. Obecnie niestety zamknięte. |
 |
Parowozownia. Szczerze mówiąc, nigdy mi nie było do niej po drodze. Może więc przy okazji najbliższego święta, jeżeli roślinki mnie nie wciągną, znajdziemy trochę czasu... |
 |
Oj przyjdę tutaj, może nie dla parowozów, ale dla tej chałupki na pewno. |
 |
Dworzec od strony Widoku. Dobudowuje się kolejny peron, może wreszcie będziemy jeździć luksusowo, jak na reklamie ( z Łodzi do Warszawy w 1,1ha). Remont miał się skończyć na Euro, kiedy to było... |
 |
Budynek przy Bielańskiej. Moja dawna szkoła, Liceum Ekonomiczne, a raczej jego część, dalsze części szkoły będą dalej. Teraz aż trudno sobie wyobrazić, że dwie godziny były na Bielańskiej, dwie po drugiej stronie torów, na Lelewela, a potem znów na Bielańskiej. Kursowaliśmy tak czasami kilka razy dziennie, toalety na zewnątrz budynku. Stare dzieje... |
 |
Kiedyś nie było tego płotu... |
 |
Ogrzewanie na piec kaflowy, przechodnie sale lekcyjne, podłogi z desek. |
 |
Ostatnie spojrzenie na starą szkołę, może za kilka lat jej w ogóle nie będzie. |
 |
Dalsza część Bielańskiej. Pomimo, że moja szkoła znajdowała się przy tej ulicy, w tej części jestem po raz pierwszy, a tu tak ładnie, dużo starych domów. Dlaczego tu wcześniej nie byłam? |
 |
Ciekawa tabliczka - Zakaz manewrowania samochodem nauki jazdy. Chyba nie wszyscy kursanci dobrze dali radę wykręcić, albo blokują ruch:). Wcale się nie dziwię, sama do tej pory nie pakuję tam, skąd mam wrażenie, że nie wyjadę. |
 |
Parking pod wiaduktem od strony Widoku. Z drugiej strony wygląda podobnie, tylko jest więcej samochodów i więcej ... ptaków, co widać po tym co zostawiają - trzeba wiedzieć jak zaparkować, by nie czyścić auta. W tym roku pierwszy raz widziała czyszczenie wiaduktu, panowie zebrali dobrych kilka, albo i więcej worów. |
 |
Wdrapałam się z rowerem na wiadukt. Z tej strony niestety nie ma podjazdu. Na schodach siadło dwóch panów, gdyby człowiek miał z połowę lat, które ma może by pomogli, ale w tym wieku ... tylko grzecznie zrobili miejsce na schodach bym mogła przejść z rowerem:) |
 |
Widok z wiaduktu w drugą stronę - "prawdziwych" Skierniewic. Po lewo, w oddali - wieża ciśnień. "Wieża została wybudowana w roku 1928 i "pracowała" do 1993, zasilając pobliską stację PKP oraz osiedle kolejowe. Dziś od lat stoi nieczynna i zamknięta. Na szczycie znajduje się zbiornik wody służący do zapewnienia stabilnego ciśnienia w wodociągu" |
 |
Widok na perony i budynek dworca kolejowego. Na pierwszym peronie postawiono pomnik Wokulskiego. Budynek z 1874r, spalony w 1914r. Jako dziecko pamiętam go jako otynkowany, żółty ze świetlicą, w której można było przesiadywać czekając na pociąg przy stolikach nakrytych ceratą a na ścianach scenki z propagandy PRL-u (na szczęście scenki pozostały, pomimo nie tak dawnego remontu). | |
 |
Wieża ciśnień nico bliżej. Jak widać - rośnie na niej jakieś drzewko, chyba brzózka. Budowla zaniedbana. Na Śląsku powstaje Śląski Szlak Wież Ciśnień. Są takie, które stoją przy torach - dawniej zasilały parowozy, jak również takie, które miały za zadanie zapewnić ciśnienie w kranach z wodą. Najbardziej rozpoznawalna wieża ciśnień znajduje się w dzielnicy Katowic; zbudowano ją w 1912r, natomiast najstarsza pochodzi z z 1870-1871r i znajduje się w Zabrzu. Być może i ta skierniewicka trafi na jakąś listę i nie zarośnie jej las... |
 |
Widok na budynek poczty. |
 |
Plac przed dworcem PKP. Niegdyś dworzec PKS. Dzisiaj zielony plac. Fajnie, że zielony, ale dlaczego zawsze przy renowacji i urządzaniu takich miejsc wyrywa się stare drzewa? "Pamiętajcie o ogrodach
Przecież stamtąd przyszliście
W żar epoki użyczą wam chłodu
Tylko drzewa, tylko liście" - napisał pan Kofta. Szkoda starych drzew, nic tak nie nadaje miejscu szczególnego wyglądu, niż stare drzewa, szczególnie w upały nie ma lepszego miejsca niż pod starą lipą, starym dębem, a stare, powyginane sosny to cud natury. Komu przeszkadzają stare drzewa? Nowe, anemiczne drzewka ich nie zastąpią. Dlatego wielki ukłon dla mieszkańców Piastowa protestujących przy dworcu PKP przeciwko wycięciu drzew!!!!! |
 |
Druga część mojego Liceum, przy ul. Lelewela. Ta bardziej reprezentacyjna. |
 |
Kiedyś - szkoła muzyczna. Jaka pamięć jest zawodna. Za Liceum znajduje się punk z usługami ksero, a dalej tesco - za nic w świecie nie potrafiłam sobie przypomnieć co było tu przedtem, a mijałam to miejsce milion razy. |
 |
Rzeźba do myślenia - co może oznaczać? W głębi - pawilon jusk - dawnej supersam "Zośka"; jeden z niewielu kiedyś sklepów w Skierniewicach "z koszykami". |
 |
Budynki po drugiej stronie ulicy Lelewela. |
 |
Powojenny pomnik przy ul. Sobieskiego. |
 |
Budynek naprzeciwko dworca kolejowego, kiedyś była tu przychodnia kolejowa i apteka. |
 |
Czołg z II wojny światowej. Znajduje się pomiędzy dworcem PKP a parkiem. Obecnie przy czołgu znajduje się dworzec PKS. |
 |
Wejście do parku od strony dworca. |
 |
Budynki przy ul. Sienkiewicza. |
 |
Ul. Sienkiewicza. Widok na miejsce, opanowane niegdyś przez cinkciarzy. Był tu budynek orbisu, a przed nim można było kupić dolary i inną walutę. |
 |
Widok na park od ul. Sienkiewicza. |
 |
Brama parkowa przy ul. Sienkiewicza. Wybudowana w latach 1779-1780. |
 |
Budynek LO. |
 |
Wejście do parku przy restauracji Finezja (kiedyś była tu "mleczarnia" - sklep, w którym można było kupić mleko i jego przetwory. Kiedy przechodzę tędy zawsze przypomina mi się sernik. |
 |
Uwielbiam tabliczki, nawet takie. Pewnie było "Szanuj zieleń", niestety ktoś nie uszanował tabliczki. |
 |
Wow. Kiedyś była tu muszla koncertowa. Miejsce niby podobne, a jednak zupełnie inny. Kilka lat temu rewitalizowano ten park, wygląda nieźle, dobrze ubite ścieżki, ładny plac zabaw dla dzieci. Niestety, jak wcześniej wspomniałam, i tu wykarczowano sporo starych drzew... |
 |
To miejsce będzie można obejrzeć dokładnie podczas święta. |
 |
Nowe miejsce w parku. |
 |
A tu kiedyś był jakiś most. |
 |
Dawny dom partii. Obecnie w budynku mieści się szkoła muzyczna. |
 |
Regulamin i plan parku; niestety nie można wprowadzać psów(: |
 |
Widok po wyjściu z parku. |
 |
"Dom partii" od frontu. |
 |
A to już brama do najładniejszego miejsca w Skierniewicach - do pałacu prymasowskiego. Pałac jak pałac, ale mi najbardziej podoba się dziedziniec przed nim. Na pewno odwiedzę go kolejny raz - oczywiście podczas święta. Dojście do pałacu jest wówczas obstawione straganami z roślinami - to tu upolowałam tanie hortensje. Przy robieniu zdjęcia zauważyłam, że przez fotografowanie łatwo nawiązać kontakt z mieszkańcami Skierniewic; pierwsza zaczepiłam mnie Pani na wiadukcie, a tu pan w kowbojskim kapeluszu:) miłe to. |
 |
W święto trudno się tędy przecisnąć. |
 |
Jedyne kino w Skierniewicach. |
 |
Urocza kwiaciarnia nieopodal kina. Zawsze jestem pełna podziwu dla ludzi, którzy potrafią stworzyć takie urocze miejsca, jak na włoskich uliczkach. |
 |
Przy okazji, nie zamieżając posłuchałam hip-hopu. |
 |
Jak dobrze się przyjrzeć - można dojrzeć na ścianie Adama i Ewę - w końcu to miasto kwiatów, owoców i warzyw, a w szczególności jabłek. |
 |
Kolejny budynek mojej szkoły - ostatnie lata spędziliśmy w budynku przy ul. Rybickiego, z drugiej stromy mechanika. |
 |
Widok na drugą stronę ul. Rybickiego - tył szpitala i przychodnie przyszpitalne w stanie takim jak od kiedy pamiętam. |
 |
Widok na szpital od strony ul. Rybickiego. Tu też wycięto dużo drzew - ale przynajmniej był powód - lotnisko przyszpitalne. |
 |
Ul. Pomologiczna. Instytut Sadownictwa i Kwiaciarstwa. |
 |
Stary, tajemniczy budynek przy Pomologicznej. |
 |
Skierniewicki hotel przy stadionie. |
 |
Tzw. biały dom przy ul. Mszczonowskiej, który miał być drugim, nowym domem partii. Przed nim tabliczka, by nie wchodzić na trawnik, bo pryskany (może to lepiej działa niż szanuj zieleń). |
 |
Stary pawilon przy ul. Mszczonowskiej. Mam sentyment do takich miejsc, nawet jeśli kojarzą mi się z pustymi pułkami i kolejkami. |
 |
Druga strona ul. Mszczonowskiej. |
 |
Mama mówiła na to miejsce "łamaniec". |
 |
Ul. Jagiellońska. |
 |
Sklepy "po schodkach" przy ul. Jagiellońskiej. |
 |
Typowe dla Skierniewic słupy ogłoszeniowe. |
 |
Ul. Gałeckiego. |
 |
Rynek. Fontanna i ... anemiczne drzewka. Starych drzew brak(: |
 |
Rynek z widokiem na ratusz. |
 |
Domy przy rynku. I ciekawe stare bramy. |
 |
Widok z rynku na kościół Św. Jakuba. Naprzeciwko tego kościoła były najlepsze lody gałkowe. |
 |
A tu od kiedy pamiętam są najlepsze lody włoskie, takie z okienka. |
 |
A to mój ulubiony sklep. |
 |
Dawna synagoga. Obecnie znajduje się w budynku sklep agd. Trochę zaskoczyło mnie to, że pod koniec XIX wieku co drugi mieszkaniec miasta był
z pochodzenia Żydem. |
 |
Niemal przy samym rynku. Tam kostka z fontanną a tu doły. |
 |
Ul. Rawska. |
 |
Bramy przy ul. Rawskiej. |
 |
Od ul. Rawskiej odchodzi ul. Długa. Były tu stare drewniane domy. Nie zdążyłam ich sfotografować. |
 |
Ul. Długa. |
 |
Po drugiej stronie ulicy. |
 |
Od strony ul. Wspólnej. |
 |
Stary pawilon przy ul. Wspólnej. |
 |
Ul. Rawska. |
 |
Widok na stary cmentarz przy ul. Rawskiej. |
 |
Sklep z materiałami przy ul. Rawskiej. Jest od kiedy pamiętam. Niestety sklepy pasmanteryjne z rynku oddały miejsce pod banki. |
 |
Tę cukiernię również pamiętam. |
 |
Sklep rowerowy przy ul. Św. Stanisława. Znów jestem pełna podziwu dla tego, kto wymyślił i wykonał dekoracje. |
 |
Stary cmentarz. Na grobach znajdują się zarówno napisy w języku polskim jak i rosyjskim. Lubię chodzić po cmentarzach i czytać napisy. Szkoda, ze tak rzadko pisze się o człowieku - tylko na jednym z grobów znalazłam informację, że ktoś był maszynistą. |
 |
Ul. Batorego. |
 |
Tu kiedyś stało kasyno wojskowe. |
 |
Ul. Batorego kojarzy mi się przede wszystkim z jednostką wojskową. Poczułam się jak Mata Harii - starszy pan zwrócił mi uwagę, że tu nie można fotografować, ale napisane było tylko, że nie można wchodzić na teren wojskowy... |
 |
Widok na skierniewicki zalew. To tutaj w lato można się wykąpać, popływać kajakiem, rowerem wodnym. |
 |
Dodaj napis |
 |
Nic nie widać, ale nie mogłam sobie odmówić sfotografowania zachodu słońca. Ocknęłam się, że we wrześniu o 20 to już niemal noc, a tu jeszcze trzeba wrócić do domu... |
 |
Tu też kiedyś były budynki wojskowe. Pozostał tylko murek. |
 |
Miejskie targowisko. W czwartki i w soboty do południa można kupić niemal wszystko od warzyw i owoców po sukienkę i buty. |
 |
Ul. Strykowska. |
 |
Widok na ratusz od tyłu. |
 |
Plac Św. Floriana. |
 |
Kościół Św. Jakuba od tyłu. |
 |
Dom - dworek modrzewiowy, w którym mieszkała Konstancja Gładkowska, ponoć dawna miłość Chopina. Obecnie izba historii Skierniewic. |
 |
Obok dworku modrzewiowego tworzony jest plac do ćwiczeń pod chmurką. |
 |
Dawna kwiaciarnia przy kościele. |
 |
Budynek plebanii przy ul. Senatorskiej. |
 |
Nowa brama - zdecydowanie wolę te stare. |
 |
Willa Kozłowskich przy ul. Piłsudskiego, obecnie pałac ślubów. |
 |
Naprzeciwko pałacu ślubów. |
 |
Hotel Dworek. |
 |
Malowniczy dom tuż przed przejazdem kolejowym. |
A poniżej trochę suchych informacji:
Miasto, niegdyś wojewódzkie, obecnie - powiatowe, położone pomiędzy Warszawą i Łodzią (odległość w linii prostej między Skierniewicami i Warszawą wynosi 66 km, między Skierniewicami i Łodzią 53 km, od geometrycznego środka Polski - w linii prostej 48 km.
Istnieją dwie wersje pochodzenia nazwy miasta, jednak najbardziej prawdopodobne jest pochodzenie od nazwy „skwierczącego” kwiczoła, łownego ptaka z rodziny drozdów.
W skrócie, wg wikipedii:
1359 – pierwsze wzmianki o Skierniewicach,
1457 – Skierniewice otrzymały prawa miejskie,
1655 – miasto zniszczone przez Szwedów,
1829 – przekaz przez cesarza Mikołaja I
dóbr skierniewickich oraz pałacu następcy – księciu Konstantemu,
1845 – zostaje otworzona linia kolejowa Warszawa - Wiedeń,
1870 – przekaz dóbr skierniewickich księciu bariatyńskiemu przez cesarza Aleksandra II,
1875 – powstanie dworca kolejowego istniejącego do dziś. Miasto po okresie stagnacji ponownie ożywa. Rodzina carska co kilka lat
przyjeżdżała do Skierniewic, które były ich miejscem odpoczynku, a
okoliczne lasy były areną carskich polowań,
1885 – zjazd „Trzech Czarnych Orłów” – cesarzy: Aleksandra III, Wilhelma I i Franciszka Józefa I w Skierniewicach,
1977 r. rozpoczęła się budowa osiedla z wielkiej płyty,
1986r - Leszek Miller
został wybrany I sekretarzem Komitetu Wojewódzkiego PZPR w
Skierniewicach. W grudniu 1988 wrócił do Warszawy w związku z awansem na
sekretarza Komitetu Centralnego PZPR.
Miasto ma charakter sypialni, codziennie rano, z dworca kolejowego mnóstwo mieszkańców wyjeżdża za chlebem w kierunku Warszawy. Jednym z niewielu dni, kiedy miasto ożywa jest Święto kwiatów owoców i warzyw (odbywa się co roku, we wrześniu).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz